5 różnic pomiędzy Polakami i Holendrami

wpis w: Emigrantka, Holandia, Wyróżnione | 12

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami i za siedmioma rzekami poczyniłam wpis o różnicach pomiędzy kobietami w Polsce i w Holandii. Była to spora generalizacja, ale nie sposób nie generalizować tworząc tego typu porównania. Dzisiaj chciałabym z kolei przyjrzeć się Polskim i Holenderskim mężczyznom. Mam nadzieję, że mi się nie oberwie za ten wpis…Czym różnią się „Dacze” od Polaków?

1. Temperament.

Śmiem twierdzić, że Polakom bliżej do Włochów i innych południowych nacji, niż do Holendrów. Polscy mężczyźni w moim odczuciu są znacznie bardziej porywczy, wybuchowi i „głośni”. Holendrzy są bardziej stonowani, spokojni, rzadko zdarza im się stracić panowanie nad sobą. Nie twierdzę, że Holendrzy to ciepłe kluchy, a Polacy to barbarzyńcy, ale z pewnością widzę różnicę w tym aspekcie.

2. Styl.

Tutaj Holendrzy zdecydowanie wygrywają. W dalszym ciągu spora część Polskich mężczyzn nie dba o swoją powierzchowność w wymiarze, jaki satysfakcjonowałby ich partnerki. Holendrzy przykładają do ubioru większą uwagę – mają lepsze fryzury, nie noszą regularnie dresów (wiem, wiem, teraz jest trend, żeby nosić dresy, ale jako nie-niewolnica mody się na to nie godzę :p), wyglądają często schludnie, choć nie przesadzają w drugą stronę. Gdy jestem w Warszawie widzę, że sporo facetów również się stara, ale dalej nie jest to większość. Inne miasta to inna bajka, zatem Holandia wysuwa się tutaj na prowadzenie.

3. Gentleman, czy nie?

Mam wrażenie, że Polska tutaj z kolei wygra, choć jest mniej spójna. Widzę w niej zarówno więcej szarmanckich mężczyzn, z klasycznymi dobrymi manierami i pięknym podejściem do kobiet, jak i więcej chamstwa i braku szacunku. Holandia, nie tylko dosłownie płaska – jest również bardziej jednolita, jeśli chodzi o społeczeństwo. Holenderscy mężczyźni rzadko znają zasady savoir-vivre i przekłada się to na ich relacje z kobietami. Wynika to z silnego feminizmu i emancypacji Holenderskich kobiet, ale pewnie też i z lenistwa i braku przykładu w rodzinie i wśród najbliższych. Także salonowi Polscy mężczyźni mogliby udzielić lekcji zarówno rodakom, jak i Holendrom.

4. Podejście do związków.

Podobnie jak Holenderki, Holendrzy również są bardziej sceptyczni do monogamii i związków i później niż statystyczny Polak wchodzą w zobowiązujące relacje. Myślę, że jest to wynikiem kultury indywidualizmu, ale również czystego pragmatyzmu. Holenderski system jest skonstruowany w taki sposób, że np. wejście w związek małżeński najzwyczajniej w świecie się nie opłaca. To, co w Polsce może przynieść benefity, tutaj raczej zadziała odwrotnie i stracimy pewne finansowe przywileje.
Poza kwestią gotowości i wieku, Holendrzy tak samo jak Polacy zakładają oczywiście rodziny, a już jako partnerzy, mężowie i ojcowie, sprawdzają się w tych rolach bardzo dobrze. Holandia słynie z równouprawnienia, więc faceci przy garach czy z dziećmi to tutaj chleb powszedni. Myślę, że Polscy mężczyźni nie są aż tak otwarci i elastyczni w tym względzie, ale widzę, że powoli to się zmienia.

5. Stosunek do płci przeciwnej.

Holendrzy są według mniej bardziej ostrożni w relacjach z kobietami. Mam na myśli przywiązywanie większej uwagi do tego co mówią, aby nie urazić kobiety, i ma to zarówno ujście w ich związkach, jak i w relacjach z „obcymi” babkami. Polscy mężczyźni są bardziej dominujący, bo jest na to niestety większe przyzwolenie. Wszystko ma natomiast swoje dobre i złe strony. Ja np. przez długi czas nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że Holendrzy nie flirtują, nie wychodzą z inicjatywą, są ostrożni z dawaniem komplementów. Polacy nie mają w tym zakresie obaw i próbują swoich sił, co jest fajne w życiu codziennym. Nie podoba mi się natomiast, gdy Polscy mężczyźni zaczepiają kobiety, dopuszczają się naruszenia ich godności i przestrzeni osobistej i uważają, że to w porządku. Gdyby tak Holendrzy wzięli troszkę od Polaków, a Polacy troszkę od Holendrów, to byłoby idealnie.

A co Wy sądzicie o tych różnicach? Być może Wasze doświadczenia są kompletnie inne? Może moglibyście scharakteryzować mężczyzn innej narodowości? Czy zawsze „być mężczyzną” znaczy to samo?

12 Responses

  1. Piotr

    Jest coś co mi się w Holendrach podoba, i co ma swoją ciemną stronę. Są chłodni- oślizgli. Sam nauczyłem się tutaj być zimny i oschły. Uśmiech do nie znanej kobiety? Sporadycznie z tendencją do nigdy. Młodzi ludzie? O czym rozmawiać z holenderskimi ćpunkami…. Gentelman, to człowiek wychowany na zasadach francuskiego savoir vivre, ale obecni dwudziestolatkowie nie tylko że nie znają języków, nie mają pojęcia o dobrych manierach. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby w ankiecie nie padła ani raz prawidłowa odpowiedź. Ubiór o żecz gustu, a skoro o dobrych manierach mowa…. ;) Nie zauważyłaś, jak wielu holendrów ma wszczepionego czipa nienawiści do wszystkich „buitenlanderów”. Jak sądzisz, który naród wygrywa, Polacy czy Holendrzy? Fajnie by było, skoro już zdecydowałaś sięna publikację https://www.facebook.com/groups/199745962194/?hc_ref=ARTMN7SoBcnJ149b_rYH1rTfP3X73AJztz7EJGsGdKbR512uedIdERO8HrdGrhifEpU na odrobinęwięcej odwagi, i pozwolenie na komentowanie również tam. Pozdraiwam :*

    • Magdalena

      Mój partner jest Holendrem,więc chyba muszę stwierdzić,że to Holendrzy wygrywają haha! A tak serio,to wiadomo,że jest to sprawa indywidualna i wszystko zależy od osoby. Co do nienawiści do obcokrajowców – nie, nigdy się z tym nie spotkałam wśród Holendrów, jedynie wśród Polaków. Również nie zgadzam się z tym zimnem – mężczyźni po prostu się tutaj nie narzucają (kobiety zresztą zachowują się podobnie). Komentarze wolę mieć w jednym miejscu i jest nim blog. Pozdrawiam :)

  2. Piotr

    Sry za błędy wszelkiej maści, ale tak to jest jak się pisze i nie ma szansy na edycję. Jescze raz po zdro ;)

  3. Viola / Storyland Pictures

    A to ciekawe co piszesz. Ja o Holendrach mogę napisać bardziej z perspektywy patrzenia na nich w UK. Sporo ich tu mieszka i pracuje, podobnie jak my bywają tu i ówdzie ale nie mają kompleksu. To ludzie wyluzowani, czując się jak obywatele świata. W pracy raczej dość powolni a nawet denerwująco nieporadni czy mało zorganizowani. To chyba też trochę wynika z ich lekkiego podejścia do życia. Nie ma co się spinać. Czasem zazdroszczę im tego wewnętrznego luzu. Co ciekawe są popularni towarzysko ale mało zaangażowani tak jak napisałaś.

    • Magdalena

      Interesujące! Nie wiedziałam,że tak wielu Holendrów mieszka w Anglii – to raczej nie jest popularny kraj emigracji wśród nich. Tak,wyluzowanie dotyczy tego narodu z pewnością, natomiast tu nie zależy to od płci.

  4. Monika

    Prawo dotyczące wspólnoty majątkowej w małżeństwie zmieniło się w tym roku.Nie ma wspólnoty majątkowej z automatu po ślubie. Polecam dokształt w temacie .Pozdrawiam

    • Magdalena

      Nie chodzi tylko o wspólnotę jako taką,ale dziękuję,zerknę. Pozdrawiam!

  5. Karolina

    Zgadzam sie w 100% z autorka tekstu mam chłopaka Holendra i ten tekst odzwierciedla wszystkie moje odczucia. To nic strasznego dla niego kiedy pomyje naczynia po kolacji albo rano przygotuje dla mnie kawę do pracy , natomiast z Polakiem było odwrotnie . Rownież przyznam ze pink 3 jest dokldnie tym o czym myślałam ostatnimi czasy.

    • Magdalena

      Cześć Karolina! Widzę, że w takim razie mamy podobne doświadczenia :) Pozdrawiam!

  6. Agnieszka

    No to ja trochę ponarzekam. Ponoć podświadomie wybieramy męża na wzór ojca. I mi się właśnie to przydażyło :) Choć oczywiście jako nowoczesna kobieta zachowuję się w tej sytuacji zupełnie inaczej niż moja mama. Konsekwentnie od 15 lat odmawiam prasowania i prania. To działka męża. I proszę nie płakać jak to on biedny. Włączenie dwóch przycisków pralki to mniej niż 2 minuty pracy :) A jak mu się zapomni to nie narzekam i nie wyręczam, tylko głębiej zaglądam do szafy.
    Wśród przyjaciół widzę oczywiście gospodarnych Holendrów, ale wyjątki też się znajdą, czytaj: mój mąż ;)

  7. Paweł

    No cóż to może ja się wypowiem.Mam dziewczynę Holenderke i mam porównanie co do Polskich kobiet (pare związków).I szczerze to zupełnie inna bajka jeśli chodzi o związek.Wszystkie moje Polskie dziewczyny były za bardzo poukladane troszke nudne.Z moją obecną partnerką „można konie kraść”ma ten luz w sobie który niestety brakuje naszym rodaczkom.Pozdrawiam Paweł z Venlo.

  8. Flora

    Hmm, nie znam jeszcze zadnego holendra – czy powinnam zalowac? mieszkam w UK i znam oczywiscie brytoli, ktorzy sa rozni, niestety w wiekszosci, zadufani w sobie z racji swojej narodowosci, byc moze tak nie bylo wczesniej (tzn przed brexitem). Chrzscijanie sa bardzo uprzejmi i tacy w sam raz, niestety brudasy flejtuchy, dresy tez sa powszechne. jesli perfumy meskie to raczej arab niemiec austryjak.
    i niestety ciagle mi sie nasuwa konkluzja: przecietny brytol co innego ci powie co innego pomysli i co innego zrobi, niestety sa falszywi.
    prosze wybaczzyc generalizacje tu na portalu o holendrach ale moze znajdzie sie ktos kto ma inny wglad i mnie pocieszy ze z Brytole tez sa serdeczni i wyluzowani. pozdrawiam.

Zostaw Komentarz