Holandia i jej “Naj”

wpis w: Emigrantka, Holandia | 5

W ramach projektu “10 naj mojego kraju” zorganizowanego przez Klub Polki Na Obczyźnie wraz z pozostałymi blogerkami rozsianymi po całym świecie, podsumowujemy nasze państwa. Ja dzisiaj zapraszam Was do mojej subiektywnej listy najlepszych rzeczy, jakie można zrobić odwiedzając Holandię. 

1.Weźcie udział w paradzie równości.

We wpisie o ciekawostkach Niderlandów wspomniałam, iż kraj wiatraków to pierwsze państwo, które zalegalizowało małżeństwa homoseksualne. Według mnie jest to powód do dumy i osobiście doświadczyłam wspaniałej atmosfery podczas parady równości w Amsterdamie. Wydarzenie naprawdę zapadło mi w pamięć i zaskarbiło sobie moją sympatię. Po tym jak wraz z przyjaciółmi uczestniczyłam w tym evencie, tak naprawdę pierwszy raz nazwałam Holandię MOIM krajem – nie domem, ale właśnie KRAJEM. Nastrój był niesamowity – jednoczący się ludzie, całe rodziny, z dziećmi, psami – dobra zabawa, brak dezaprobaty, ogólna akceptacja. A do tego kolorowi ludzie, tańce, przebrania, parada na łodziach głównymi kanałami – jednym słowem super IMPREZA bez osądzania czy próby blokowania wyborów innych.  Jeśli chcielibyście się kiedyś wybrać na paradę równości w Amsterdamie, to zerknijecie na stronę eventu.

2. Spróbujcie stroopwafli (z niderlandzkiego: stroopwafels).

Kto mnie czytuje, ten wie, że nie jestem fanką holenderskiej kuchni. Jak wszędzie są jednak wyjątki i poza pysznymi frytkami, Holandia może się pochwalić właśnie stroopwaflami. Ok, ja dalej wolę polskie wafelki, ale stroopwafels są naprawdę bardzo smaczne, szczególnie, jeśli kupimy je świeże z rynku i zjemy w towarzystwie gorącej kawy lub herbaty. Na pewno warto ich spróbować.

źródło: https://www.reddit.com/r/food/comments/3gitd0/the_stroopwafel/ 

3. Skoro już jesteśmy przy jedzeniu, to wybierzcie się do „Kaaswinkel”, czyli do sklepu z serem.

Holandia jest również znana z wyrobów bardzo dobrych serów. W związku z tym na porządku dziennym są tu specjalne „serowe” sklepy, gdzie można dostać produkty wyśmienitej jakości, a jeszcze dodatkowo z reguły można się załapać na degustację serów, o ile nie jest to normalną procedurą (nie jestem pewna, gdyż nie byłam we wszystkich sklepach z serem;p).

Źródło: http://www.nlstreets.nl/NL/winkel/kaashuis-tromp/ 

4. Wypożyczcie rower i zwiedzajcie miejsce pobytu właśnie z tejże perspektywy.

To najlepsza opcja nie tylko zwiedzania, ale także codziennego poruszania się po praktycznie każdym holenderskim mieście. Bardziej ambitni powinni spróbować przewieźć pasażera na rowerze – no dobrze, podpuszczam Was… lepiej nie ryzykujcie! Dla mnie rower jest już taką oczywistością jak „nogi”, właściwie to nawet jak mam gdzieś się przejść, to z przyzwyczajenia wskakuję na rower, ale próba przewiezienia koleżanki na moim rumaku skończyła się bolesnym upadkiem… Także tego… Próbujecie na własne ryzyko! Holendrzy „urodzili się na rowerze”, więc dla nich to bułka z masłem!

5. Poznajcie Sinterklaas – niderlandzkiego Świętego Mikołaja!

Będzie to możliwe tylko w grudniu, ale jeśli nadarzy Wam się taka okazja, to koniecznie idźcie na paradę Sinterklaas. Sint-Nicolaas do Niderlandów przybywa drogą morską z Hiszpanii, zatem każde miasto wita go właśnie „na wodzie”. Poczciwy brodacz przypływa swoją łodzią wraz ze swoimi pomocnikami „czarnymi piotrusiami” (zwarte pieten), a dobroduszni pomocnicy rozdają dzieciom ciasteczka „pepernoten” (takie trochę gorsze ciasteczka korzenne). Każde miasto wita niderlandzkiego Mikołaja w inny weekend.
Dlaczego uważam, że to jedna z najfajniejszych rzeczy do zrobienia w Holandii? Bo uwielbiam poznawać lokalne tradycje i folklor, a w nowoczesnej „zachodniej” Holandii mało się tego ostało. Przywitanie Sinterklaas w moim Groningen, było do tej pory najbardziej pozytywnym publicznym wydarzeniem, tuż obok Parady Równości. Nie ma nic fajniejszego niż uśmiechnięte twarze dzieci, ale też dorosłych :)

6. Odwiedźcie pola tulipanów.

Może to banał, ale gdzie indziej zobaczycie piękne skupiska tych kwiatów?  Pamiętajcie jednak, iż tulipany kwitną od końca marca do początku maja, więc podobnie jak inne moje rekomendacje, podziwianie kolorowych pól jest możliwe jedynie w określonym momencie.  Gdzie się wybrać w tym celu, możecie sprawdzić w artykule na portalu wiatrak.nl tutaj. Jeżeli zdecydujecie się odwiedzić takie miejsce, proszę, uszanujcie to, iż są to tereny prywatne i nie wchodźcie pomiędzy grządki! Jak widzicie na zamieszczonym poniżej zdjęciu, da się zrobić sobie pamiątkową fotę bez niszczenia czyjegoś mienia!

7. Odkryjcie wyzwoloną stronę kraju tulipanów (dla luzaków).

Nikogo nie namawiam do palenia marysi czy korzystania z usług seksualnych w czerwonej dzielnicy, ale… z pewnością dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie był w Holandii, zobaczenie coffeshopów czy witryn z roznegliżowanymi damami może być interesujące! Nie szalejcie tylko za bardzo, bo w końcu Niderlandy stracą swoją cierpliwość i zamkną swe granice dla turystów… Ok, to się nigdy rzecz jasna nie stanie, ale nie chcę nawet myśleć, jak bardzo irytującym jest mieszkać w takim Amsterdamie w samym centrum, gdzie co druga osoba, to przyjezdny szukający przygód. Zobaczyć – tak! Dać się ponieść „melanżowi” – niekoniecznie!

8. Wybierzcie się do szpitala dla fok w Pieterburen :)

Jako miłośniczka zwierząt gorąco polecam tę niekwestionowaną atrakcję. Bardzo podoba mi się fakt, że nie jest to zoo ani park rozrywki, a właśnie miejsce, gdzie trafiają chore foki na czas rekonwalescencji.  Wyleczone ssaki są później wypuszczane do morza, także wracają do swojego naturalnego środowiska :) Ponoć najtrudniejszą częścią pracy w foczym szpitalu jest nieprzywiązywanie się do pacjentów. Zbyt duże przywiązanie może spowodować trudności w przyszłym „dzikim” życiu foczek.

9. Zachwyćcie się niderlandzką architekturą.

O moich trzech ulubionych miastach pisałam już tutaj, ale prawda jest taka, że nieważne do jakiego miasta czy miasteczka w Holandii się wybierzecie – tutaj wszędzie jest ślicznie i urokliwie. Architektura Holandii ma po prostu „to coś” ;)

10. Pojedźcie do Parku Atrakcji Efteling i powiedźcie mi jak było!

Osobiście tam nie byłam, ale liczę na to, że wszystko przede mną! Park wydaje się być cudny, a przede wszystkim nieprzereklamowany! Póki co słyszałam jedynie pozytywne opinie. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam pojechać. Same zdjęcia i filmiki z YouTube mocno zachęcają do odwiedzin. Kto był łapka w górę i podzielcie się wrażeniami! Więcej informacji o Efteling znajdziecie na tej stronie. 

Źródło: https://www.valkverrast.nl/thema/attracties/efteling/sort/n

Jeśli chcecie poczytać o „naj” innych państw, koniecznie zajrzyjcie na stronę Klubu Polek Na Obczyźnie.
A co według Was jest naj w Holandii?  :)

5 Responses

  1. Sylwia

    Ciekawe 10 naj! Kurczę, jakoś nie mogę się przekonać do wizyty w Holandii… alednia pewnego się wybiorę :)

    • Magdalena

      Hej Sylwia! A dlaczego nie możesz się przekonać? Generalnie to nic na siłę ;-) Holandia nie jest najbardziej fascynującym krajem do odwiedzin, ale jest dość dobrym miejscem do mieszkania. Jak każde miejsce – ma swoje plusy i minusy ;-)

  2. Joanna

    Tak bardzo mi smakowały stroopwafels, że zjadłabym je nawet wiedząc, że mi zaszkodzą, bo z pewnością nie są Low FODMAP. ;)

    Bardzo mi się podobało w Amsterdamie. Do gustu przypadła mi i architektura i sposób życia Holendrów.
    Byłam też w sklepie z serami. Te, które kupiłam do spróbowania były bardzo smaczne (i woniejące ;P).
    Trochę Ci zazdroszczę, że możesz tam mieszkać. ;)

Zostaw Komentarz