Parę słów o holenderskim stylu ubierania się

wpis w: Holandia | 2

Holandia pod względem stylu nie różni się w znacznym stopniu od innych krajów Europy – te same sklepy, te same trendy. Każdy jednak kraj charakteryzuje się czymś, po czym często łatwo rozpoznać jego mieszkańców.

W kraju wiatraków bardzo cenię sobie luz. To, co typowe dla Holendrów w charakterze, jest też widoczne w ich stosunku do mody. Ludzie ubierają się casualowo, nie widać tu nadęcia czy ostrej rywalizacji, co pozwala czuć się swobodnie. W porównaniu do Warszawy, w której spędziłam ostatnie lata Holandia to jak porównywanie nieba i ziemi ;) Nie ma tu parcia na to, żeby wyglądać jak celebrytka prosto ze ścianki, a wymalowane dziewczyny widywane są raczej w małych wioskach, a nie mieście. Króluje zatem wygoda i praktyczne zastosowanie.

Pewne jednak rzeczy zdecydowanie rzucają się w oczy i niekoniecznie wzbudzają mą aprobatę. Moje obserwacje to:

1. Kowbojskie buty – Kobiety, faceci – na rowerze, na ulicy, za kierownicą samochodu, na lotnisku. Wszędzie te kowbojskie buciory! Czy to zima, czy środek lata spotkamy na swej drodze tabuny ludzi w kowbojkach.

2. Żel we włosach – Nie za bardzo to dla mnie zrozumiałe, ale nagminne u Holendrów. Cieszę się, że nie co drugi Pan jest ogolony na jeża lub na zero. Wzbudza to większe poczucie bezpieczeństwa, a poza tym zwiększa doznania estetyczne, ale po licho ten żel? Tendencja szczególnie wyraźna u mężczyzn z kręconymi lub pofalowanymi włosami lub wśród lansiarskich studencików – mam dłuższe włosy, to ja uliżę i zaczeszę do tyłu a’la mafioso.

3. Sportowe kurtki noszone przez kobiety na każdą okazję – przeciwdeszczówki, kurtki narciarskie, najczęściej czerwone lub jaskrawo-zielone. Pogoda co prawda czasami nie rozpieszcza, ale… mało to kobiece, mało eleganckie, w ogóle niestylowe, nie przywodzi na myśl stylu miejskiego. Wielka szkoda!

4. Tenisówki do spódnicy – Jeżeli nie kowbojskie buty, to obuwie sportowe, trampki lub tenisówki. Na niektórych prezentuje to się wyjątkowo dobrze, na innych niekorzystnie. Przede wszystkim odnosi się wrażenie, że wszystkie dziewczyny to wciąż uczennice. Wrażenie to potęgują jeszcze wszechobecne plecaki. Obcasy, półbuty czy baleriny i damskie torebki są tutaj równie rzadkie, jak osoby o niskim wzroście.

5. Mężczyźni lepiej ubrani od kobiet – To oczywiście moja subiektywna opinia, ale myślę, że wiele osób by się ze mną zgodziło. W Polsce bardzo częsty widok „wylaszczonej” dziewczyny idącej za rękę z dresiarzem lub zaniedbanym partnerem to tutaj rzadkość. To panowie wydawać się może bardziej dbają o swój styl i ubiór, rzadko noszą sportowe spodnie czy odzienie wierzchnie. Wyglądają porządnie, elegancko, ale z luzem jednocześnie. Nie można tego z kolei powiedzieć o większości Pań…

6. Kobiety w średnim wieku przebrane za „Czerwonego Kapturka” – Oczojebne kolory, czerwone płaszczyki i rajstopki. Jedzie taka pani lat 50+ na rowerze i pelerynka za nią powiewa. Fajnie, że nie boją się osądu społeczeństwa. Fajnie, że nie wyglądają „staro”, ale stylówa na Czerwonego Kapturka to chyba lekka przesada…

7. Niedbale spięte włosy – Holenderki potrafią bardzo fantazyjnie związywać włosy – nie wiem, jak one to robią, ale to dość charakterystyczna cecha. Blond lub brązowe włosy – część upięta, pozostałe włosy luźno puszczone – specjalność dziewcząt po 20stce. Jak dla mnie na plus.

8. Panowie w średnim wieku w stylu rockowo-country-motocyklowym – Pocieszny widok;) Bardzo zły smak, ale jakże inny od tego prezentowanego na polskich ulicach. Nie widać tu kaszkietów, wąsów i siatek ze stadionu, za to bardzo często można spotkać gościa po 50tce w skórze z frędzlami, kowbojskich butach (a jakże!) i kapeluszu czy z bandamą na głowie. Czasem trafi się kolczyk, czasem koński ogon. Brakuje jedynie odznaki szeryfa na ich klacie.

2 Responses

    • Magdalena

      Cieszę się w takim razie! Taki był zamysł :) Pozdrawiam serdecznie :)

Zostaw Komentarz