5 rzeczy, których moglibyśmy się nauczyć od Holendrów

wpis w: Holandia, Wyróżnione | 8

Holendrzy nie należą do szczególnie otwartych, a nawiązywanie tu kontaktów i głębszych relacji to nie lada wyzwanie, jednak są pewne cechy, które z ochotą widziałabym u Polaków. O czym mowa? Holendrzy z pewnością mogliby się wiele nauczyć od innych narodowości – choćby dbania o tradycję, taktu, lepszych manier czy spontaniczności. Wszystko działa jednak w dwie strony. Czego to my moglibyśmy nauczyć się od Holendrów?

1. Uśmiechania się :)
Na ulicy, w sklepie, w kolejce, w korku, gdziekolwiek. Do sąsiada, lekarza, kasjerki, recepcjonistki, rowerzysty. Uśmiech nic nie kosztuje, a jakże zmienia nastawienie i nastrój! Marzę o takim dniu, kiedy w Polsce nieznajomi będą się do siebie uśmiechać, a Pani w supermarkecie nie będzie na mnie patrzeć wilkiem. Kiedy uśmiech zostanie odwzajemniany, a nie będzie stanowił powodu do dziwacznych podejrzeń. Jak to możliwe, że polskie dzieci wraz z wiekiem przestają się uśmiechać do obcych, a holenderskie nie? Uśmiechajmy się do siebie, serio!

2. Dbania o środowisko.
Holendrzy mają powierzchniowo znacznie mniej przyrody i być może dlatego bardziej o nią dbają. Może Polska odpokutowuje poprzedni ustrój, kiedy to wszystko było dla wszystkich, czyli „niczyje”, więc nikt nie zawracał sobie głowy, żeby o to zadbać? Może to po prostu cecha Zachodu, większa świadomość? Z pewnością Polacy mogliby przejąć te nawyki od Holendrów i mniej śmiecić, więcej segregować…Recycling to tutaj chleb powszedni, rower lub mały samochód czy brak pieców węglowych – to wszystko naprawdę wpływa na powietrze, którym oddychamy… W niemalże każdym postępowaniu widać tutaj dbałość o ochronę środowiska – również wśród partii politycznych –  ja jestem pod wrażeniem! Ziemia jest tylko jedna!;-)

3. Zaufania społecznego.
Jesteś w sklepie, wychodzisz z przymierzalni do lustra i zostawiasz torebkę w przymierzalni. Masz gigantyczną plazmę i najnowszego MacBook’a na widoku i nie zasłaniasz okna mieszkając na parterze. Nie zamykasz drzwi na zamek. Pijesz wodę prosto z kranu nawet w toalecie w barze. Myślę, że to wszystko bierze się z większego zaufania społecznego. W Polsce ryzykowne, tutaj powszechne, rzekłabym – normalne. Ja rozumiem, że kradzieże się zdarzają, włamania, oszustwa…  Ale przecież nie tylko w Polsce, a wszędzie na świecie! Gdyby ludzie choć trochę bardziej sobie ufali na pewno zwiększyłoby to komfort życia społecznego, a być może nawet pewne zjawiska by zaczęły zanikać? W społeczeństwie zaufania jest potencjalnie większa szansa na to, że ludzie zareagują, gdy coś będzie się działo. W grupie, gdzie nikt nikomu nie ufa, nikt za nikim się nie wstawi, bo i po co? Łatwiej by było nam się identyfikować z otoczeniem, gdybyśmy dawali sobie nawzajem większy kredyt zaufania.

4. Szczerości.
Faktem jest, że Holendrzy potrafią być czasami szczerzy do bólu. Wciąż zdarza mi się reagować zbyt osobiście na pewne niuanse. Ale szczerość i bezpośredniość w tym znaczeniu mają też swoje plusy. Ludzie nie grają ról, nie kłamią, nie wbijają Ci noża w plecy, nie podlizują się, nie udają, ani nie wstydzą. Nie musisz czekać w nieskończoność na odpowiedź, która nigdy nie nadejdzie – tutaj odpowiedź przychodzi szybko, bez marnowania czasu. Holendrzy nie są gadatliwi ani wylewni, ale można być pewnym, że są uczciwi.

5. Luzu.
Wystarczy wybrać się na lotnisko żeby zrozumieć tę różnicę pomiędzy Polakami i Holendrami. Polacy będą stali zestresowani w kolejce, podczas gdy Holendrzy będą siedzieć i pić powolnie kawę. Holendrzy są zrelaksowani i widać to wszędzie – nie spieszą się jak poparzeni, uśmiechają się, akceptują to, co im się przytrafia. Podchodzą do większości rzeczy ze spokojem i nie mają chorych ambicji. To wszystko powoduje, iż są znacznie bardziej pogodzeni sami ze sobą i z otoczeniem. W moim mniemaniu ten luz przydałby się Polakom, włączając w to mnie samą – uczę się go krok po kroku i czuję się z tym znacznie lepiej.

A Wy jakie macie spostrzeżenia na ten temat?

8 Responses

  1. Kinga

    Znowu sie zgadzam, to prawda, jak wysle mailia to dostane odpowiedz, jak zadzwonie a akurat ktos nie moze rozmawiac to wiem, ze oddzwoni. Jest wiecej luzu, usmiechu na codzien. Tak sie do tego przyzwyczailam, ze jak ostatnio w Polsce mlody chlopak przy kasie na basenie zrobil mi awanture bo … rozmawialam o formach platnosci za ten baseni znac mu sie za dlugo wydawalo to zrobil mi awanture tak jakbym sobie o wakacjach z pania w kasie rozmawiala i pila jeszcze kawke. Pomyslalam, boze czlowieku, masz jakies 20 lat, idziesz na basen, wiec raczej ci sie nigdzie nie spieszy i nie mozesz chwili poczekac, bo ktos akurat ma nieco dluzsza sprawe, jak idziesz do supermarketu i ktos ma duzo zakupowprzed toba to tez robisz awanture. Takie spiecie wydawalo mi sie tak kuriozalne, dopuki nie przypomnialam sobie, ze to dosc charakterystyczne dla Polski staruszki, ktore chca zostac obsluzone wczesniej, wpychaja sie do kolejek, choc sa ostatnimi osobami, ktorym sie spieszy.
    Ja ta szczerosc Holendrow u niektorych nawet nazwalabym arogancja. Jak ktos mi powie prawde w oczy to ok, ale jak ktos mi powie jak sasiad z dzialki zebym zrobila dla niego sciezke na mojej dzialce, bo mu jest potrzebna to juz jest przekroczenie granicy szczerosci.

    • Magdalena

      Witam Pani Kingo!
      Jest mi głupio, że tak późno odpisuję na komentarz… ale lepiej późno niż wcale!
      Właśnie sytuacje, które Pani opisała miałam na myśli – cieszę się, że inne osoby podzielają moje zdanie, choć jestem też oczywiście otwarta na inne opinie.
      Pozdrawiam serdecznie :)

  2. Kasia

    Uzmysłowiłam sobie jeszcze jedną różnicę jeśli chodzi o Polskę i Holandię. Tam rzadko odnosi się do siebie na Pan/Pani, tylko w sytuacjach formalnych, a tak to do każdego na Ty. Widzę, jednak Pani Magdo, że odpisuje Pani w komentarzach na Pani właśnie. Zatem przepraszam za moją bezpośredniość w innym komentarzu, gdzie pisałam przez Ty. Pozdrawiam ciepło.

    • Magdalena

      Nic nie szkodzi, można na ty :)
      Wydaje mi się, że pod tym względem to Polska jest dość wyjątkowa i „sztywna” ;-)

  3. Kasia

    Luz i uśmiech. Dwie cechy, których brakuje mi w Polsce.
    Niesamowite dla mnie jest, że wszyscy jesteśmy ludźmi, ale to gdzie się urodzimy, czy też później zamieszkamy, ma tak ogromny wpływ na to jacy będziemy.

    • Magdalena

      To prawda! Bo przecież zawsze możemy się zmienić. Mnie też tego uśmiechu w Polsce brakowało!

  4. hegemon

    Tej dbałości o środowisko bardzo mi w Polsce brakuje, ale to jest też sprawa polityczna – jednak w Danii mogłem w sklepie oddać każdą butelkę, a w Polsce nie da się. Sądzę, że od Holendrów moglibyśmy nauczyć się większego szacunku do siebie w ruchu drogowym…

    • Magdalena

      Święta racja! Co do szacunku w ruchu drogowym – bardzo dobra uwaga. Pisząc ten wpis nie miałam jeszcze tyle doświadczenia,teraz z pewnością taki punkt by się znalazł. Może to zmotywuje mnie do wpisu numer 2? :)

Zostaw Komentarz